O marce rekrutera mówi i pisze się ostatnio naprawdę sporo. I bardzo dobrze! Jest to istotny temat, bo od tego jak postrzegany jest rekruter na rynku zależy powodzenie procesu rekrutacji u danego pracodawcy. Tak, wiem – nie tylko od tego 🙂 Pokusiłabym się jednak o stwierdzenie, że marka rekrutera jest jedną z głównych przesłanek determinujących sukces w rekrutacji. W końcu to rekruter stanowi pierwszy i niekiedy jedyny kontakt kandydata z organizacją. Dlatego tak ważne jest pozostawienie po sobie pozytywnego wrażenia.

Zadajmy sobie więc pytanie co, a w zasadzie kto, może nam to pozytywne wrażenie zepsuć? Niestety taką osobą może być menedżer, kierownik lub inny pracownik, który, poza rekruterem, uczestniczy w procesie rekrutacji. I tu pojawia się moja złość – jak pracownik firmy może zepsuć świetne wrażenie, które zrobił inny pracownik?! A no może! Oto kilka klasycznych powodów, dla których menedżerowie psują nam robotę.

Nie muszę dbać o swój wizerunek w sieci! Ile razy to słyszałam.. Menedżerowie, z którymi pracuję, bardzo często dziwią się, że pytam o ich wizerunek w sieci, a wierzcie mi – często jest o czym rozmawiać! Brak profili na profesjonalnych portalach społecznościowych, te, które są, nie są uaktualniane od ładnych paru lat, FB aż krzyczy od nieprofesjonalnych wpisów – to tylko kilka grzechów. I właśnie te grzechy nasi kandydaci wyłapują w mgnieniu oka. Wcale mnie to nie dziwi. Czy to tak dużo, że chcą pracować z profesjonalistami, którzy dbają o swój wizerunek nie tylko od 8 do 16?

Pozytywny klimat podczas rozmowy? Od tego jest HR! Wizerunek firmy podczas rekrutacji tworzy każdy element, którego „dotyka” kandydat. Od ogłoszenia rekrutacyjnego, które skłania kandydata do aplikacji bądź nie, przez uśmiech recepcjonistki podczas wizyty w firmie, po postawę kierownika, z którym kandydat ma na co dzień pracować. Właśnie te elementy zostają kandydatom w głowie po rekrutacji, bo świadczą o tym, jak będą traktowani w codziennej pracy. Nawet jeśli kandydat nie dostanie oferty, o którą się stara, po udanym procesie rekrutacyjnym będzie miło wspominał organizację i chętnie aplikował na przyszłe ogłoszenia.

To kandydat ma się starać, nie ja! „Ja nie muszę być miły, ja mam sprawdzić czy kandydat nadaje się na dane stanowisko”. Słyszeliście? Zapominamy czasem, że rozmowa kwalifikacyjna to nie egzamin, tu nie ma belfra i ucznia. Podczas rozmowy spotykają się partnerzy, którzy chcą ustalić na ile dobrze będzie im w relacji przełożony-pracownik. Nie ma tu znaczenia ile lat dzieli menedżera od kandydata, jaki prezentują poziom doświadczenia czy znajomości branży – każdy ma czuć się jak pełnoprawny partner, w końcu oboje decydują o przyjęciu lub odrzuceniu oferty.

Jeśli zauważyłeś/ -aś, że menedżer psuje Ci robotę, czas na działanie.

Po pierwsze – zastanów się co może wpływać na taką, a nie inną postawę menedżera.

Po drugie – spisz listę grzechów menedżera.

Po trzecie – pomyśl w jaki sposób możesz do niego trafić.

Po czwarte – rozmawiaj, rozmawiaj i jeszcze raz rozmawiaj! Być może czeka Cię długa i kręta droga do zmiany postawy menedżera, z którym współpracujesz. Może się też okazać, że zwrócenie uwagi menedżerowi i przedstawienie argumentów załatwi Twój problem 🙂

Zatem do dzieła! A Ty rekruterze, z jakim podejściem menedżerów się spotykasz?

Udostępnij:
Autor wpisu: Ula Zając-Pałdyna
Założycielka HR na obcasach, właścicielka agencji doradztwa personalnego, prawniczka pisząca doktorat z zarządzania.