Starzenie się społeczeństw to jedno z największych wyzwań, z jakimi już dziś mierzy i w przyszłości zdecydowanie w większym zakresie będzie mierzył się rynek pracy. Czy tego chcemy, czy nie, rodzi się mniej dzieci niż powinno, a rynek pracy po prostu się kurczy. Zauważa to już dziś każdy, kto rekrutuje pracowników albo prowadzi firmę. Ludzie, którzy mają rozwijać organizacje, przeć do przodu, są niedostępni. Wyspecjalizowane kompetencje są coraz trudniejsze do pozyskania z rynku. Czy jest na to jakaś rada? Jedną z nich na pewno jest otworzenie się na ludzi spoza standardowego kanonu wiekowego, czyli sięgnięcie po kompetencje silversów. I śmiem twierdzić, że jeśli dziś nie odrobimy lekcji związanej z zatrudnianiem osób starszych niż norma, do której przywykliśmy, możemy za jakiś czas obudzić się z przysłowiową „ręką w nocniku”.