Przełom lata i jesieni obfituje w eventy i wydarzenia dla branży HR. Jedną z konferencji, w których wzięłam ostatnio udział był HR Summit 2016. Być może z racji zaproszonego gościa, jakim była Waris Dirie, a pewnie też ze względu na wybór takich, a nie innych prelekcji, sporo czasu spędziłam słuchając o kobietach. Parę lat temu chyba żadnego wpisu nie poświęciłabym omawianiu sytuacji kobiet na rynku pracy, jednak moje postrzeganie tego tematu ewoluowało. Cofnijmy się jednak o kilka lat..

Kiedyś bardzo nie lubiłam, gdy ktoś narzekał na nierówną sytuację płci na rynku pracy. Uważałam, że zarówno mężczyzna, jak i kobieta są sobie równi i tylko od nich zależy co osiągną w życiu prywatnym i zawodowym. Reagowałam alergią na spotkania i konferencje poświęcone kobietom, podczas których uczestniczki „przechodziły przemianę” albo dyskutowały o tym jak stać się partnerem w biznesie i konkurować z mężczyznami o wysokie stanowiska. Irytowało mnie, że zamiast po prostu starać się być partnerem, kobiety zamykają się we własnym gronie i narzekają na swój los, albo opracowują plan podboju męskiego świata. Nie zauważyłam, żeby mężczyźni organizowali podobne konferencje tylko dla siebie i nie wpuszczali do swojego grona przedstawicielek płci pięknej (a może o czymś nie wiem? 😉 Dziś dalej skrupulatnie selekcjonuję sobie wydarzenia, zwłaszcza te, które są skierowane do kobiet, jednak moja opinia zdecydowanie uległa zmianie.

Mnie też to dotyczy

Moje postrzeganie sytuacji kobiet na rynku pracy zmieniło się kiedy zostałam mamą, a nawet kilka miesięcy wcześniej. Długo nie chciałam zdecydować się na macierzyństwo, bo cały czas czułam, że nie jest to odpowiedni moment – praca, studia, możliwość zdobywania nowych kwalifikacji. Ciężko mi było z tego zrezygnować. Pojawiały się pytania: czy będę miała możliwość powrotu do pracy? Czy sama będę chciała do niej wrócić? Czy mój pracodawca zachowa się fair? W przypadku mężczyzn nie ma takich pytań i wątpliwości. Choćby się bardzo starali, nie zaskoczą pracodawcy L4 z uwagi na ciążę. Nie ma tematu – dla pracodawcy pracownik-mężczyzna jest bardziej przewidywalny. Jako kandydat, jako pracownik, jako partner w biznesie i nie ma co z tym dyskutować. Nawet jeśli jestem profesjonalną pracownicą, nie wykorzystuję sytuacji, że mam dziecko lub jestem w ciąży to mój pracodawca może mieć negatywne doświadczenia i nieprzychylnie patrzeć na mnie jako pracownika-kobietę. Pisałam o tym kiedyś TU.

Nothing is impossible

Tak sobie myślę, że pracodawcy, menedżerowie, którzy patrzą na nas, kobiety, przez pryzmat płci sami tracą. Jeśli ważniejsze jest to, że potencjalnie mogę zajść w ciążę, niż moje kompetencje to nie mamy o czym rozmawiać. Znam swoją wartość, a jednocześnie nie  zamierzam udawać, że nie jestem mamą, która wolne chwile lubi spędzać w towarzystwie swojego dziecka. Jeśli pracodawcy to nie odpowiada, nie znajdziemy wspólnego mianownika.

Gościem specjalnym konferencji, o której wspominałam na początku była Waris Dirie – wojowniczka jakich mało. Podczas swojej wypowiedzi Waris wielokrotnie powtarzała, że każda z nas może wszystko, żebyśmy się nie ograniczały i robiły to, co kochamy. Brzmiało to trochę nazbyt entuzjastycznie jak na polskie warunki, jednak kiedy Waris powiedziała, że skoro ona mogła przejść przez pustynię, to my też możemy osiągnąć dokładnie to, co sobie postanowiłyśmy. I z tym trudno mi się nie zgodzić. Żyjemy w pewnych ramach, jednak to od nas zależy jak je przesuniemy. Uświadomiła mi to także ostatnio kandydatka, z którą rozmawiałam w sprawie oferty pracy. Była świetna, pozytywna, a dodatkowo miała kompetencje i doświadczenie, którego oczekiwał mój klient. Z sukcesem przeszła przez proces rekrutacji i ani razu nie pojawiła się kwestia tego, że wracała po przerwie związanej z macierzyństwem na rynek pracy. Nie było sensu o tym rozmawiać, bo ani ja, ani klient nie mieliśmy wątpliwości, że kandydatka jest strzałem w dziesiątkę.

Pytacie mnie często jak wrócić na rynek pracy. Nie ma jednej recepty. Najważniejsze jest nastawienie. Przecież nic nie jest niemożliwe.

Udostępnij:
Autor wpisu: Ula Zając-Pałdyna
Założycielka HR na obcasach, właścicielka agencji doradztwa personalnego, prawniczka pisząca doktorat z zarządzania.