Kilkanaście dni temu na moim blogu pojawił się artykuł dotyczący Szlachetnej Paczki, w którym zachęcałam Was do zaangażowania się w projekt. Paczka rekrutuje wolontariuszy w związku ze zbliżającymi się świętami i grudniowym finałem. Jako, że sama od kilku lat wspieram Szlachetną Paczkę i mam świetne doświadczenia ze współpracy z wolontariuszami, z czystym sumieniem poleciłam Wam rekrutację. (Link do mojego artykułu znajdziecie TU). Niezły czas sobie wybrałam na publikację.. Nie minął jeden dzień, a media obiegł artykuł Onetu o tym, co dzieje się wewnątrz Stowarzyszenia Wiosna, które stoi za organizacją Szlachetnej Paczki. Przyznaję, że miałam ochotę napisać ten tekst od razu po wybuchu „afery” związanej ze Szlachetną Paczką, ale postanowiłam jednak trochę się wstrzymać. Dlaczego? O tym przeczytacie w treści mojego dzisiejszego tekstu.

Kilka faktów na początek

No właśnie, zacznijmy od wyjaśnienia stanu faktycznego. Stowarzyszenie Wiosna jest organizacją pożytku publicznego, która organizuje dwa główne i flagowe projekty – Szlachetną Paczkę, której celem jest połączenie biednych rodzin z osobami, które stać na pomaganie oraz Akademię Przyszłości – siostrzany projekt Szlachetnej Paczki, która pomaga dzieciom poradzić sobie w szkole i w późniejszym życiu. Twórcą obu projektów jest ks. Jacek Stryczek. To on do niedawna szefował Stowarzyszeniu i był twarzą działalności i projektów stowarzyszenia. Co warte uwagi, organizacja od 2001 roku, kiedy powstała, urosła do sporych rozmiarów (ponad 100 osób), a pomoc niesiona poprzez projekty osiągała w ostatnich latach spektakularne kwoty i wyniki. Aż do 20 września, czyli dokładnie dzień po opublikowaniu przeze mnie wpisu o Szlachetnej Paczce, kiedy to onet.pl zamieścił bardzo obszerny artykuł opisujący funkcjonujący od dawna w organizacji mobbing, zastraszanie i wiele innych negatywnych zjawisk. W artykule przytoczono wypowiedzi byłych pracowników, które jasno wskazywały na to, że tego typu praktyki były akceptowane, a głównym ich inicjatorem miał być Prezes Stowarzyszenia Wiosna – ks. Jacek Stryczek. Oczywiście celowo użyłam trybu przypuszczającego, bo zbadaniem tego, co działo i dzieje się w organizacji zajmie się prokuratura.

Tego samego dnia, w którym Onet opublikował artykuł, na stronach Stowarzyszenia Wiosna, Szlachetnej Paczki oraz w mediach społecznościowych pojawiło się oświadczenie, w którym zarząd odniósł się do stawianych zarzutów. Dzień później ks. Stryczek złożył rezygnację z pełnienia funkcji Prezesa Zarządu Stowarzyszenia Wiosna. Pokusiłam się o poobserwowanie komunikacji Stowarzyszenia i Szlachetnej Paczki w ostatnich dniach. Przeanalizowałam opinie o Wiośnie jako pracodawcy. Ten artykuł jest moim subiektywnym spojrzeniem na sprawę.

Mleko się wylało

Po wybuchu afery napisałam do osoby, która kontaktowała się ze mną w sprawie artykułu na moim blogu z prośbą o rozmowę, jakiś komentarz w związku z pojawiającymi się doniesieniami medialnymi. Pomimo zapewnienia, że ktoś mi odpisze, do dziś nie uzyskałam żadnych dodatkowych wyjaśnień. Przyznaję, że czekałam z napisaniem artykułu na odzew ze strony organizacji. Mniemam, że osoby odpowiedzialne za komunikację mają teraz pełne ręce roboty, a mój blog, z całą sympatią do niego, nie jest pierwszy w kolejce. Mimo tego, czekam na wiadomości ze Szlachetnej Paczki, poprosiłam też o jakiś komentarz ze strony HR-u i mam nadzieję, że go otrzymam i będę mogła się nim z Wami podzielić. A teraz przejdźmy do mojej oceny działań komunikacyjnych podjętych przez stowarzyszenie.

Oświadczenie Zarządu

Wystosowane w odpowiedzi na artykuł Onetu oświadczenie jest dość długie i składa się z kilku wątków. (Znajdziecie je TU.) Po pierwsze przedstawiciele Stowarzyszenia nie zgodzili się z tezami przedstawionymi w artykule, zaprzeczyli, aby w Wiośnie mogło dochodzić do opisanych praktyk. Artykuł opisano jako jednostronny. Spora część oświadczenia została poświęcona trudnościom, z jakimi organizacja się boryka i borykała w przeszłości. Podkreślono rolę, jaką pełni Szlachetna Paczka i Akademia Przyszłości. Władze Stowarzyszenia przeprosiły w oświadczeniu za ewentualne trudne i stresujące sytuacje i zapewniły, że pytają pracowników o ich potrzeby. To tak w skrócie. Zachęcam do zapoznania się z treścią oświadczenia w całości.

I teraz pytanie: czy tak powinno brzmieć oświadczenie? Moim zdaniem kompletnie nie. W sytuacji mocnych zarzutów, szczegółowo opisanych sytuacji (z zarzutem mobbingowym), nie ma sensu wdawać się w szczegóły. Wystarczą w zasadzie dwie rzeczy – po pierwsze przeprosiny, a po drugie obietnica weryfikacji czy przytoczone historie miały miejsce. I to z konkretnymi krokami, które zamierza podjąć organizacja w celu zbadania wszystkich opisanych sytuacji. Nie ma tu znaczenia, czy Wiosna zgadza się z zarzutami. Moim zdaniem powinna zrobić wszystko, aby wyjaśnić sytuację i przedstawić opinii publicznej wnioski z przeprowadzonych analiz. Zresztą, umówmy się, jeśli dana organizacja zatrudnia ponad setkę pracowników, nie ma wpływu na każdego menedżera, kierownika i to, czy nigdy nie doszło do niestosownych sytuacji. Nawet jeśli w firmie czy organizacji pożytku publicznego obowiązują wartości, zasady, pewne reguły, zawsze może zdarzyć się tzw. „czarna owca”. Nie ma sensu zaprzeczać, bo odpowiadamy tylko za siebie. Ja osobiście mogę być pewna, że nie stosowałam mobbingu, mogę nawet powiedzieć w imieniu firmy, że nie akceptuję takich, czy innych zachowań. Niestety nie mogę odpowiadać za innego menedżera, który przy mojej niewiedzy mógł zachowywać się, ujmijmy to delikatnie, niewłaściwie. Patrząc na oświadczenie z drugiej strony, umówmy się – nie studzi ono złej atmosfery i oburzenia czytelników czy też osób, które wcześniej angażowały się w Szlachetną Paczkę. W mediach społecznościowych pod zamieszczonym oświadczeniem posypała się lawina negatywnych komentarzy. Zupełnie mnie to nie dziwi. Przedstawiciele Wiosny trochę na własne życzenie wywołali dyskusję. Osoby, które zetknęły się z mobbingiem lub innymi niestosownymi zachowaniami w tej organizacji (jeśli założymy, że zarzuty są prawdziwe) widząc komunikację musiały się poczuć dotknięte, a tym samym zostały wywołane do odpowiedzi.

Ale, żeby nie było, że jestem tylko krytyczna. Co zasługuje na pozytyw, osoby odpowiedzialne za komunikację w Szlachetnej Paczce odpisują na bieżąco na komentarze, starają się przepraszać, są aktywne w mediach społecznościowych. Co mnie jednak zdziwiło, przedstawiciele Szlachetnej Paczki odcinają się od Stowarzyszenia Wiosna i tłumaczą, że opisane w artykule sytuacje dotyczą stowarzyszenia i jej pracowników, a nie Szlachetnej Paczki i wolontariuszy. Moim zdaniem to jest błąd. Szlachetna Paczka jest projektem Stowarzyszenia Wiosna, nie ma sensu się od tego odcinać, w szczególności dlatego, że w dotychczasowej komunikacji Szlachetna Paczka była i jest przedstawiana jako dzieło Wiosny, a z drugiej strony dlatego, że osoby komentujące wskazują na niewłaściwe sytuacje, które ich zdaniem działy się również w Paczce. Moim zdaniem to znowu stanowi pretekst do kolejnych komentarzy i konieczności wyjaśniania. Myślę, że na tym etapie nie warto się tłumaczyć, tylko zapewnić internautów o chęci wyjaśnienia sprawy.

Opinie o pracy w Wiośnie

Postanowiłam zajrzeć do opinii o Wiośnie jako pracodawcy. Z pomocą przyszedł mi oczywiście serwis gowork.pl, w którym już od jakiegoś czasu pojawiały się negatywne opinie o stowarzyszeniu i takie, które wprost sugerowały występujące w organizacji działania mobbingowe. Pojawiła się nawet w komentarzach informacja o tym, że zbierany jest materiał do artykułu. Temat więc przewijał się wcześniej, a publikacja Onetu była niejako punktem kulminacyjnym. Kiedy czytałam opinie i komentarze naszła mnie pewna myśl – stowarzyszenie mogło się wcześniej przygotować na wybuch „afery” i zaplanować komunikację w sytuacji kryzysu. Nie wierzę, że opisane przeze mnie wyżej oświadczenie było wcześniej przemyślane. Gdybym była na miejscu osób decyzyjnych w Wiośnie, wyprzedziłabym artykuł Onetu, zrobiłabym wszystko, żeby zweryfikować opinie, wyjaśnić przytoczone sytuacje, wdrożyć procedury – nie takie, które widnieją tylko na papierze, ale takie, które by działały. Powiecie – ale jak to? Przecież to Prezes został posądzony o mobbing, zastraszanie.. Pamiętajmy, że zarząd Wiosny to nie tylko prezes. Jeśli rzeczywiście dobro Szlachetnej Paczki jest dla zarządu najważniejsze, a sądzę, że tak jest, nie powinien przebierać w środkach, aby ją ratować. Nawet kosztem prezesa, założyciela czy innych osób.

Komunikacja

Ostatnim elementem, na który chcę zwrócić uwagę jest komunikacja Wiosny i jej przedstawicieli. Moim zdaniem zbyt dużo osób zabiera głos, a naprawdę dobrej komunikacji brakuje. Możemy znaleźć wypowiedzi byłego już prezesa i twórcy Szlachetnej Paczki, czyli ks. Jacka Stryczka – jego oświadczenie, na bieżąco publikowane filmiki i posty w mediach społecznościowych. Wypowiadają się także przedstawiciele Wiosny – w mediach społecznościowych, w serwisie gowork.pl. Do głosu (w serwisie gowork) został także dopuszczony dyrektor kreatywny stowarzyszenia, który odpisuje na komentarze. Moim zdaniem takie rozczłonkowanie komunikacji i brak jednego podmiotu do komunikacji jest błędem. Pojedyncze osoby nie powinny się wypowiadać, bo, jak to zazwyczaj bywa, tylko potęgują negatywne emocje. Stowarzyszenie powinno się wypowiadać w swoim imieniu, z konkretnym przekazem i stanowiskiem.

Słowo na koniec

Szlachetna Paczka jest bliska mojemu sercu i naprawdę wolałabym, aby tytuł mojego artykułu brzmiał: Komunikacja w kryzysie – tak się to powinno robić! Mam nadzieję, że przyjdzie moment, kiedy będę mogła się podzielić z Wami dobrym przykładem komunikacji w sytuacji kryzysowej. Nie wygrywa bowiem ten, kto błędu nie popełnia, ale ten, kto potrafi wyciągnąć z niego lekcję.

Udostępnij:
Autor wpisu: Ula Zając-Pałdyna
Założycielka HR na obcasach, właścicielka agencji doradztwa personalnego, prawniczka pisząca doktorat z zarządzania.